Rok 2007
Relacja z Gali KOKORO CUP
Bielańskiemu Klubowi Karate Kyokushin urodziło się piękne dziecko. Nazywa się Kokoro Cup. - To gala sztuk walki jakiej jeszcze nie było - przekonywali przed zawodami organizatorzy - prezes BKKK Mariusz Mazur i 9-krotny mistrz świata w muay thai, instruktor BKKK Andrei Molchanov. Słowa okazały się prorocze. Kilkusetosobowa publiczność w Hali Gier AWF była świadkiem emocjonujących walk i pasjonujących pokazów.
W ringu zaprezentowało się czternastu przedstawicieli czterech sztuk walki. Oko w oko stanęli wojownicy boksu tajskiego, karate kyokushin, K-1 i shootboxingu. - Głównym założeniem cyklu ma być popularyzacja i budowanie pozytywnego wizerunku sztuk walki - tłumaczyli Mazur i Molchanov. - Pragniemy zerwać ze stereotypem rzekomej agresji towarzyszącej tym dziedzinom sportu. Trenowanie sztuk walki ma wpływać na kształtowanie pożądanych postaw społecznych. Współcześni wojownicy to w większości wspaniali ludzie, odnoszący się z szacunkiem do swych nauczycieli i rodziców. To orędownicy uniwersalnych wartości: braterstwa, tolerancji, lojalności, empatii. Chcemy propagować wychowawczą funkcję sztuk walki i działać odpowiedzialnie. Nasze wieloletnie doświadczenia nakazują z jeszcze większym zaangażowaniem i poświęceniem kontynuować tę niezwykle ważną misję - deklarowali pomysłodawcy Kokoro Cup.
Czternastu gladiatorów - jedna siła serca
Jako pierwsi stanęli do boju zawodowy mistrz Polski WBC Muay Thai Piotr Woźnicki oraz wicemistrz Polski w kickboxingu Artur Szychowski. W każdej z trzech rund dojrzalej prezentował się Woźnicki, imponując szybkością i dobrym przygotowaniem kondycyjnym. 28-letni Szychowski (siedem lat starszy od rywala) na początku pojedynku stosował dużo kopnięć obrotowych, z czasem jednak osłabł i niewiele brakowało, a w końcówce 2. rundy zostałby znokautowany. - Prosty i low! Do bólu! Słabnie! - nawoływał z narożnika trener Woźnickiego, Marcin Różalski. Tuż przed końcowym gongiem wojownik z Płocka wyprowadził jeszcze cios kolanem z wyskoku i sędziowie nie mogli mieć wątpliwości. Jednogłośnie na punkty zwyciężył Woźnicki, poprawiając rekord walk zawodowych na 10-4 (3 KO).
Następnie do ringu weszli zawodnicy karate kyokushin. - Po raz drugi w karierze zamieniam matę na ring bokserski. Kiedyś walczyłem w podobnych okolicznościach na gali we Wrocławiu - przyznał reprezentant gospodarzy, Karol Cieśluk. Rywalem uczestnika listopadowych mistrzostw świata w Tokio i dwukrotnego brązowego medalisty mistrzostw Europy był znakomity Alejandro Navarro. Hiszpan to z kolei dwukrotny złoty medalista Mistrzostw Europy Open, na światowym czempionacie w Tokio zajął 6. miejsce w stawce 196 wojowników.
Zakontraktowana na 2 rundy po 2 minuty walka zakończyła się przed czasem. Jedno z piorunujących ushiro mawashi geri wojownika z Barcelony osiągnęło cel. - Alejandro zaprezentował najlepsze elementy swojego charakterystycznego stylu. Pozornie chaotyczny, bezustannie twardo atakował, wplatając w to finezyjne techniki. Zmierzyliśmy się po raz pierwszy i pojedynek mogę ocenić jako doskonałą lekcję karate kyokushin na najwyższym poziomie - skomentował Cieśluk.
Swój pierwszy zawodowy egzamin doskonale zdał Maciej Myszkin z Kokoro Team Bielany (grupa promocyjna Molchanova i Mazura). 24-letniemu wojownikowi nie przeszkodziła nawet bolesna kontuzja żeber. - Urazu nabawiłem się przed tygodniem na treningu. Nie mogłem złapać oddechu. Przez siedem dni poprzedzających walkę nie ćwiczyłem - ujawnił Myszkin. Do walki z Litwinem Vadimem Chromychem przystąpił więc podwójnie zdeterminowany i już w 1. rundzie posłał zawodnika z Kłajpedy na deski. Chromych, który stoczył w karierze ponad sto potyczek, był bezradny wobec żywiołowych akcji "Myszy" i momentami to on wyglądał jak debiutant. Po trzyrundowym pojedynku jednogłośnie na punkty zwyciężył Polak. Puchar otrzymany z rąk prezesa Polskiego Związku Kickboxingu, Andrzeja Palacza, ma być dla Myszkina miłym początkiem wielkiej kariery.
Wydarzeniem wieczoru był mecz Polska - Białoruś, na który złożyły się dwa pojedynki na zasadach K-1, walka w formule shootboxing oraz starcie wojowników Muay Thai.
Jako pierwszy wygrał batalię zawodnik Sin Tyao Mińsk, Aleksander Krivarotov. O wyniku walki z Marcinem Bachórzem zadecydowała dogrywka. W przekroju czterech rund Białorusin był bardziej precyzyjny i wykazał się lepsza kondycją, choć potężne ciosy były atutem obu walczących.
Mniej wyrównany przebieg miał pojedynek Krzysztofa Romaniuka z Pawłem Kaczurą. Pięć centymetrów niższy Romaniuk od początku przypuścił huraganowy atak na rywala, imponując kombinacyjnymi technikami. Na początku 3. rundy Kaczura padł na deski, a na ring pofrunął ręcznik rzucony przez trenera Białorusi. 23-letni białostoczanin Romaniuk mógł triumfować.
Przed czasem zakończyła się także walka MMA shootboxing pomiędzy Tomaszem Kondraciukiem i mistrzem Białorusi w zapasach, Jevgenem Lapinem. W trakcie akcji w parterze Lapin doznał kontuzji stawu barkowego i opuścił halę z ręką na temblaku.
Wspaniałym zwieńczeniem Kokoro Cup był pojedynek Muay Thai, w którym naprzeciw siebie stanęli Michał Tomczykowski z Warszawy i Yuri Zhukovski z Mińska (30-2, 12 KO). Wojownicy wkroczyli na ring w praczatach, odtańczyli rytualne Wai Kru, a pięciorundową bitwę stoczyli do rytmu hipnotyzujących dźwięków tajskiej muzyki. W trakcie pierwszej rundy Tomczykowski rozciął łuk brwiowy, ale pokazał, że jest piekielnie twardy. Obaj zawodnicy zaprezentowali bogaty arsenał ciosów i technik obronnych, obaj mężnie przyjmowali kolejne serie low i front kicków. Decyzją sędziów walka pozostała nierozstrzygnięta. - Nie wynik jest dziś najważniejszy. Pokazaliście prawdziwe kokoro - siłę serca i ducha. Niech to będzie najpiękniejszym podsumowaniem wieczoru - wykrzyczał przy owacyjnej reakcji widowni Andrei Molchanov.
Czesko-polskie show
Gali Kokoro Cup towarzyszyły atrakcyjne pokazy. Na zaproszenie Mariusza Mazura do Polski przybył srebrny medalista mistrzostw świata 2007 w karate kyokushin, Jan Soukup. Reprezentant Czech to obecnie najbardziej utytułowany europejski wojownik, były mistrz Japonii, przy tym niezwykle skromny i sympatyczny człowiek. Podczas Gali zaprezentował kilka perfekcyjnych układów technicznych oraz uwielbiane przez publiczność tameshi wari, czyli rozbijanie twardych przedmiotów kantem dłoni, pięścią, łokciem, piszczelem i stopą. Widownia oklaskiwała także reżyserowaną walkę młodych zawodników BKKK, Pawła Czerniakowskiego i Roberta Romiszewskiego oraz pokazy fitness, capoeiry i tańca orientalnego w wykonaniu instruktorów Centrum Kultury Fizycznej Forest. Na wielkim telebimie migały fragmenty walk legendarnego kickboxera, Marka Piotrowskiego.
Bokser w sombrero
W trakcie 2. rundy pojedynku Macieja Myszkina z Vadimem Chromychem, Litwinowi pękło suspensorium. Zawodnik nie zdecydował się na założenie kolejnego w obecności "podglądającej" publiczności i za zgodą sędziów pognał na chwilę do szatni. Towarzyszyła mu burza życzliwych oklasków. Chromych pokazał się z dobrej strony także przed walką. Na ring dotarł paradując w kaszkiecie i pasiastym, marynarskim podkoszulku, kołysząc się do zabawnego motywu muzycznego. Pomysł z nakryciem głowy wykorzystał również Krzysztof Romaniuk. Jego talizmanem okazało się potężne sombrero. Dzień przed Galą Jan Soukup poprowadził trening specjalny dla środowiska karate kyokushin. Na macie BKKK w skupieniu ćwiczyło kilkudziesięciu byłych i obecnych zawodników.
Druga edycja już niebawem
Kokoro Cup ma być imprezą cykliczną. - Chcielibyśmy spotykać się dwa razy w roku. Wiosną pierwszeństwo miałaby formuła K-1, zaś jesienią kyokushin. Andrei i ja mamy mnóstwo zapału - wyznaje Mariusz Mazur.
Ring dla BKKK
Arena walki, na której odbyła się premierowa edycja Kokoro Cup, jest darem Warszawsko-Mazowieckiej Federacji Sportu dla Bielańskiego Klubu Karate Kyokushin. - Nie muszę chyba mówić, jak bardzo cieszmy się z tego prezentu. Ring stanie w sali szermierczej, w naszym budynku - wyjaśnił prezes Mazur.
OPINIE
Maciej Myszkin (Kokoro Team Bielany)
To była moja pierwsza zawodowa walka. Byłem nieco zestresowany, ale i bardzo zmotywowany by wygrać, czułem adrenalinę. W odniesieniu zwycięstwa pomogli mi moi kibice, ich doping podrywał mnie do boju, walczyłem zresztą na swoim terenie. Tydzień przed galą naderwałem na treningu mięśnie międzyżebrowe i przez siedem dni nie ćwiczyłem. W ringu okazało się, że mam świeżość, gorzej natomiast z szybkością. Bałem się o formę, ze względu na uraz nie mogłem forsować prawych kopnięć i uderzeń. Gala została zorganizowana perfekcyjnie. Andrei Molchanov spisał się na medal. Jakim jest trenerem? Świetnym! Podchodzi do sprawy bardzo profesjonalnie, ćwiczymy dwa razy dziennie. Jest ciężko, a ma być jeszcze ciężej. Pochodzę z Sokółki. Moim pierwszym trenerem był Bogdan Sawicki, poważniejszą przygodę ze sztukami walki zacząłem 5 lat temu, na I roku studiów na bielańskiej AWF.
Karol Cieśluk (Bielański Klub Karate Kyokushin, Kokoro Team Bielany)
Jaką sztukę walki trenowałbym, gdyby nie kyokushin? Nigdy nie myślałem o porzuceniu karate, ale gdybym miał wybierać, prawdopodobnie zdecydowałbym się na muay thai. Podoba mi się cała ceremonia tajskiego boksu, myślę, ze tutaj także przywiązuje się wagę do ideologii, jak w kyokushin. Duchowy aspekt sztuk walki bywa skutecznym magnesem. W listopadzie po raz pierwszy w karierze uczestniczyłem w mistrzostwach świata. Tamtejsze karate jest nastawione na ciągłą ofensywę, niezależnie od wszystkiego trzeba stale atakować. Jeden krok w tył, czy moment zawahania dyskwalifikuje zawodnika w oczach sędziów. Przegrałem w pierwszej walce, po wyrównanym pojedynku. Zebrałem cenne doświadczenia, poczułem atmosferę sportowego święta. Na zwiedzanie Tokio zabrakło niestety czasu.
Walka na zasadach K-1 (3 rundy po 3 minuty)
Piotr Woźnicki (kickboxing, Płock) - Artur Szychowski (kyokushin, Sanok)
Zwycięstwo: Woźnicki (jednogłośnie na punkty)
Walka Karate Kyokushin
Karol Cieśluk (Bielański Klub Karate Kyokushin) - Alejandro Navarro (Hiszpania)
Zwycięstwo: Navarro (przez nokaut)
Walka na zasadach K-1 (3 x 3 min)
Maciej Myszkin (Kokoro Team) - Vadim Chromych (Litwa)
Zwycięstwo: Myszkin (jednogłośnie na punkty)
Walka na zasadach K-1 (3 x 3 min)
Aleksander Krivarotov (Białoruś) - Marcin Bachórz (Wrocław)
Zwycięstwo: Krivarotov (na punkty po dogrywce)
Walka na zasadach K-1 (3 x 3 min)
Krzysztof Romaniuk (Białystok) - Paweł Kaczura (Białoruś)
Zwycięstwo: Romaniuk (TKO)
Shootboxing (3 x 3 min)
Jevgen Lapin (Białoruś) - Tomasz Kondraciuk (Poznań)
Zwycięstwo: Kondraciuk (RSC)
Walka wieczoru, zasady Muay Thai (5 rund po 3 minuty)
Yuri Zhukovski (Białoruś) - Michał Tomczykowski (Falanga Warszawa)
Werdykt: remis
Marcin Michalski
Galeria zdjęć
- Oficjalna strona KOKORO CUP
- Polska Federacja Karate Shinkyokushinkai
- World Karate Organization
- European Karate Organization
- Japan Fullcontact Karate Organization
- Zobacz nas na Facebooku,
- Zobacz nas w Google+
- Nasze pozostałe serwisy
Honorujemy karty:
* Honorujemy karty:
Dla dorosłych (+18): Medicover Sport