Mariusz Mazur o Maćku Mierzejewskim

Jako młody chłopak zacząłem treningi pod okiem wspaniałego sensei. Po blisko 20-tu latach żyjemy w przyjaźni.

Chciałbym przybliżyć postać Maćka Mierzejewskiego, o którym prawie nikt dziś nie pamięta, gdyż od 1988 r. mieszka w Kanadzie.

Był to wybitny i niezwykle widowiskowo walczący zawodnik.

Pozwolę sobie wymienić jego największe sukcesy sportowe:

Maciek Mierzejewski zdobył również Mistrzostwo Kanady w kategorii otwartej w 1989 r., mistrzostwo Azji i Pacyfiku, oraz wiele innych, których nie jestem wstanie wyliczyć.

Razem z takimi zawodnikami jak Marek Drożdżowski - nasz pierwszy Mistrz Europy, Włodek Rój -Mistrz Europy 1987 r., Roman Kęska i Krzysztof Borowiec - wielokrotni Mistrzowie kraju oraz wieloma innymi, Maciek kładł fundamenty polskiego kyokushin. To właśnie tym ludziom , zawdzięczamy tak wysoki poziom naszych umiejętności, dzięki ich doświadczeniom nasza droga mogła być krótsza, a zarazem niezwykle skuteczna.

Ja osobiście pragnę szczególnie podziękować Maćkowi za jego fantazję w walce, za jego miłość dla karate i zaangażowanie, za niezrównaną chęć doskonalenia się w tej wspaniałej sztuce i wreszcie za poczucie humoru. I za to, że w najtrudniejszych chwilach, mimo iż był tak daleko, wiele osób mogło na niego liczyć. Nie sposób wyrazić słowami tego, ile można dać młodym ludziom, przyjmując tak wspaniałą postawę. Maciek nauczył mnie traktować karate jak przygodę życia. Do dziś pamiętam jego treningi, na których wykonywaliśmy bardzo ciężką pracę, ale odbywały się one zawsze w atmosferze przyjaźni i dobrego humoru. Maciej był wspaniałym zawodnikiem, a jest jeszcze wspanialszym człowiekiem i trenerem. Szkoda, tak wartościowy sensei opuścił nasz kraj.

Wszystkim adeptom karate życzę tak wspaniałych mistrzów.

Mariusz Mazur

Wizyta Mariusza Mazura u Maćka Mierzejewskiego