Mistrz naszego mistrza

Co jakiś czas we wspomnieniach sensei Mariusza na naszych treningach i nie tylko przejawiała się postać osoby pod kierunkiem której on sam trenował karate, a mianowicie jego sensei a obecnie shihan Maciej Mierzejewski. Do niedawna znaliśmy go tylko z opowieści, niektórzy mieli okazję zobaczyć jakąś kasetę z przed lat z zawodów w których brał udział lub jakieś zdjęcie. Kilka tygodni temu jednak sensei Mariusz przekazał nam wiadomość, iż shihan Mierzejewski - jego serdeczny przyjaciel przyjedzie na kilka dni do Polski i najprawdopodobniej uda się Go zaprosić do nas na jeden z treningów. Tak też się stało. Ostatnimi dniami mieliśmy przyjemność gościć w naszym klubie shihan Macieja Mierzejewskiego 5 dan, który przeprowadził z nami dwa treningi.
Pierwsze wrażenie
Wiedzieliśmy już, iż to właśnie w poniedziałek shihan nas odwiedzi więc wszyscy ustawili się w szeregach, jak zwykle przed treningiem i z niecierpliwością czekaliśmy na przybycie naszego gościa. Dostaliśmy jednak wiadomość, że nieco przedłużył się powrót shihan i sensei Mariusza z Kielc więc rozgrzewkę rozpoczął sensei Grzegorz. Po kilkunastu minutach oczekiwania weszli na salę. Po krótkim powitaniu shihan nadeszła chwila na którą czekaliśmy - rozpoczęcie treningu. We mnie głęboki podziw u shihan wzbudziły co najmniej dwie rzeczy: niesamowita sprawność i wspaniała technika. W zasadzie wszyscy chyba byli nieco tym zaskoczeni, no bo przecież można sobie było wyobrażać iż człowiek który od około trzydziestu lat zajmuje się karate to wiedzę może i ma ale nie koniecznie musi być tak sprawny... A tu zupełne zaskoczenie "facet" całkiem jeszcze młody, otwarty, serdeczny, uśmiechnięty a co najważniejsze niesamowity karateka.
Shihan pokazał nam wiele nowych technik przydatnych zarówno w karate sportowym jak i w realnej walce. Sposób zaś prezentacji wzbudzał uznanie i respekt. Ze względu na to iż na sali obecnych było bardzo dużo ćwiczących (w tym kilkoro dzieci) przy niektórych ćwiczeniach trzeba było uważać, ale przecież nie co dzień przyjeżdża do nas ktoś taki.
Nie skończyło się na jednym...

Nie byliśmy pewni czy poniedziałkowy trening będzie jedynym z udziałem shihan. Okazało się że również następny środowy trening poprowadził shihan. Był on poniekąd kontynuacją pierwszego i również nie zabrakło na nim nowych interesujących technik.
Pomimo, iż były to tylko dwa treningi to ci, którzy byli na nich obecni wzbogacili swój "repertuar" technik jak i mieli okazję poznać jedną z czołowych postaci (i tu nie przesadzam) światowego kyokushin.
Kto nie był obecny niech żałuje.
Po tym treningu zrobiliśmy sobie wspólne pamiątkowe zdjęcie po czym udaliśmy się do pobliskiego pubu gdzie mogliśmy w przyjaznej atmosferze porozmawiać z shihan i zadać mu kilka pytań oraz wysłuchać paru wspólnych wspomnień shihan Mierzejewskiego i sensei Mariusza. W ten sposób mogliśmy poznać nauczyciela naszego sensei, a On poznał niektórych z nas. Następnie pozostało już się tylko pożegnać gdyż shihan odlatywał następnego dnia do Kanady.
Jaki jest shihan? Oprócz tego, że jest wspaniałym karateka, jest również bardzo otwartym przyjaźnie nastawionym i wesołym człowiekiem. Myślę że tacy ludzie kształtują prawdziwy obraz karate.
Pozostaje mieć nadzieję że może jeszcze kiedyś shihan nas odwiedzi.
Galeria zdjęć
- Oficjalna strona KOKORO CUP
- Polska Federacja Karate Shinkyokushinkai
- World Karate Organization
- European Karate Organization
- Japan Fullcontact Karate Organization
- Zobacz nas na Facebooku,
- Zobacz nas w Google+
- Nasze pozostałe serwisy
Honorujemy karty:

* Honorujemy karty:
Dla dorosłych (+18): Medicover Sport
