Aktualności
Wiosną na nartach w Austrii z BKKK
Było tak fajnie, że aż żal było nam wszystkim wracać do codzienności, więc chyba warto chociaż w paru zdaniach napisać wspomnienie z tych kilku wspólnie spędzonych dni.
Wyruszyliśmy w piątek wieczorem autokarem pełnym naszych bagaży, sprzętu i nas - ciekawych tego co nas czeka. Chyba wszyscy dobrze pamiętamy jak po chyba blisko 18-stu godzinach podróży dojechaliśmy w okolice Villach, skąd do Treffen - celu naszej podróży czekał nas tylko podjazd pod górę - niezwykle emocjonujący ze względu na piękny widok z góry jak i wąską, stromą drogę. Na miejsce dotarliśmy około 15-stej, po czym nastąpiło zakwaterowanie, wspólny posiłek, zajęcia z jogi, a następnie każdy miał czas na to aby swobodnie rozgościć się w hotelu.
Przygoda z nartami zaczęła się w poniedziałek. Po śniadaniu wyruszyliśmy na stok. Z hotelu mieliśmy zaledwie 300 metrów. Pierwszego dnia osoby potrafiące już jeździć miały czas na "rozjeżdżenie się" natomiast Ci, którzy stawiali pierwsze kroki na nartach byli otoczeni opieką instruktorów i po kilku godzinach zrobili wyraźne postępy. W zasadzie od początku do końca pobytu towarzyszyła nam piękna pogoda i dobre warunki narciarskie.
Od poniedziałku zaczęło się konsekwentne, trwające kilka godzin dziennie szkolenie. Tu pragnę napomknąć o naszej kadrze. Osobiście jestem pełen najwyższego uznania dla głównych szkoleniowców czyli: Marcina Sarneckiego, Moniki Góźdź i Grzegorza Jarosa. Z podziwem obserwowałem zarówno ich wspaniałe umiejętności narciarskie jak i fachowość oraz zaangażowanie w prowadzeniu zajęć.
Szkolenie odbywało się w podziale na grupy dostosowane do poziomu umiejętności, w prowadzeniu których instruktorzy czasem się zmieniali. Grupy dla osób posiadających większe umiejętności zajęcia prowadzili Marcin i Monika.
Grzegorz zwykle zajmował się grupą dzieci w czym miałem przyjemność go wspomagać, często też pomagała nam w tym Monika. No i w tym miejscu chciałbym wymienić choćby imiona dzieci, z którymi miło nam się pracowało, a mianowicie: Wojtka, Jerzyka, Jasia, Jeremiasza, Nikodema, Marysi i Zosi, z którymi spędziliśmy mnóstwo czasu zarówno na stokach jak i na wyciągach, gdzie mieliśmy sporo czasu na miłe pogawędki w czasie wjeżdżania wyciągiem krzesełkowym pod górę.
Nasz dzień wyglądał tak, że zaczynaliśmy od śniadania o 8.00 rano, po czym najwięksi zapaleńcy szybko wybywali na stok i mniej więcej od godz.8.40 do 10.00 mieliśmy szybką jazdę po świeżo wyratrakowanych stokach, zwykle z przydzielonymi ćwiczeniami do wykonania. Od 10.00 do 13.00 mieliśmy szkolenie w grupach. Ok. 13.30 na stok mieliśmy dowożony ciepły lunch zwykle była to pyszna zupa, nie da się tu nie wspomnieć parówek...;) O 14.00 chętni wracali na stok i jeździliśmy do oporu- czyli do 16.15, bo do tej właśnie godziny czynne były wyciągi. I tu znów pragnę zwrócić uwagę na najmłodszych, którzy to z reguły jeździli do końca i schodzili z nami ze stoku jako ostatni. Od 17.00 po stokach jeździły już tylko ratraki przygotowując je na kolejny dzień. My wracaliśmy zadowoleni do hotelu gdzie o 18.00 mieliśmy obiadokolację.
Kilka razy po kolacji mieliśmy okazję obejrzeć obszerne fragmenty nagrań jakie kręciliśmy kamerą na stoku. W ten sposób można było na spokojnie przeanalizować sposób jazdy każdego z nas, każdy mógł spojrzeć niejako z boku na swój sposób jazdy, a Marcin i Monika opatrywali tę projekcję w konstruktywny komentarz, dzielili się uwagami oraz dawali wskazówki i zalecenia na przyszłość, czego pozytywne efekty były widoczne przy kolejnych nagraniach.
O 20.00 mieliśmy zajęcia z jogi, na których skupialiśmy się głównie na ćwiczeniach rozciągających. Niewątpliwie to dzięki nim mogliśmy jeździć na nartach każdego dnia po tyle godzin. W tym czasie kiedy osoby dorosłe miały zajęcia z jogi, dzieci obok były zajęte zabawami połączonymi również z ćwiczeniami rozciągającymi. Zajęcia te prowadziliśmy naprzemiennie z sensei Grzegorzem, a w zajęciach z dziećmi wspomagała nas niejednokrotnie Monika.
Wychodząc naprzeciw prośbom zrobiliśmy po zajęciach jogi trochę skrócony trening karate. Było nam miło z tego powodu, że znalazło się sporo osób stęsknionych za treningiem... a żeby nie było niedosytu na drugi dzień znów zrobiliśmy namiastkę treningu wychodząc nawet boso na śnieg.
Wieczorami gdy już dzieci poszły spać zasiadaliśmy licznym gronem w sali barowej gdzie mogliśmy spokojnie porozmawiać, a czasem pośpiewać przy dźwiękach gitary. I tak upłynęły nam te wspaniałe dni
Mam nadzieję, że uczestnikom, którzy będą czytać tę relację również miło będzie wrócić do chwil, o których tu wspomniałem, a osoby których nie było może uda się zachęcić do naszego kolejnego wyjazdu...
Mamy nieskrywaną satysfakcję z tego powodu, że spotkaliśmy się z wyrazami zadowolenia od wielu osób i mimo, że dopiero co wróciliśmy to już wielu uczestników zgłaszało zainteresowanie następnym takim wyjazdem, który najprawdopodobniej nastąpi już na początku grudnia na rozpoczęcie sezonu narciarskiego, a następny pewnie na koniec marca na jego zakończenie.
Sempai Senior
Galeria zdjęć
- Oficjalna strona KOKORO CUP
- Polska Federacja Karate Shinkyokushinkai
- World Karate Organization
- European Karate Organization
- Japan Fullcontact Karate Organization
- Zobacz nas na Facebooku,
- Zobacz nas w Google+
- Nasze pozostałe serwisy
Honorujemy karty:
* Honorujemy karty:
Dla dorosłych (+18): Medicover Sport